Zastanawialiście się kiedyś dlaczego Amerykanie są tak masowo i potwornie grubi? Jeśli nie wiesz o czym mówię to zobacz tutaj,nie sugeruj się aktorami z filmów i telewizji. Średnia wagi to pewnie jakieś 150 kG. I nie potrafią sobie z tym poradzić nawet na ścisłych dietach i uprawiając maratony. Dlaczego teraz ta plaga zaczęła dotykać także Polaków?
Odpowiedź jest w tym co jemy, a niestety jemy co innego niż nam się wydaje, że jemy 🙁
Trzy rzeczy zmieniły się w naszym jadłospisie od czasu upadku komunizmu:
1. Pojawiła się soja, która jest dodawana dosłownie wszędzie, do każdego wyrobu spożywczego, nawet do czekolady!
2. Pojawił się syrop kukurydziany jako zamiennik dużo droższego cukru, który także jest dodawany dosłownie wszędzie, nawet do mięsa!
3. Jaja i mięso z kurczaków i bydła hodowanego na hormonowych dopalaczach.
Przekonanie o fatalnym wpływie soi na linię to na razie tylko moja intuicja. Póki co wiadomo, że soja szkodzi mężczyznom (choć służy kobietom, szczególnie w późniejszym wieku) bo jest doskonałym zamiennikiem kobiecego hormonu: estrogenu.
Zaś o fatalnym wpływie syropu kukurydzianego naukowcy donieśli dopiero niedawno. Okazuje się, że ten syrop blokuje przekazywane do mózgu impulsy o sytości – czego nie robi tak wyklinany cukier – przez co człowiek objada się i dalej jest głodny. W efekcie organizm ma mnóstwo kalorii, ale… mózg o tym nie wie. Ale to jeszcze nie koniec, pozwolę sobie zacytować:
Fruktoza ta metabolizowana jest bardzo szybko, poza kontrolą organizmu, omija bowiem pewne szlaki metaboliczne. W całości przetwarzana jest na trójglicerydy z których następnie powstaje tkanka tłuszczowa. Sprzyja tyciu bardziej niż jakiekolwiek inne składniki naszej diety. Poza tym, hamuje wytwarzanie energii w organizmie, jest głównym winowajcą w schorzeniach tzw. jelita drażliwego, kumulując się w siatkówce oka powoduje zaćmę cukrzycową. Wysoka konsumpcja zwiększa ryzyko insulino oporności
3. O wpływie sterydów na masę ciała nie ma co nawet gadać. Nie darmo szprycuje się nimi tuczne zwierzaki, a ile z tego zostaje nam przekazane? Chyba lepiej nie wiedzieć 🙁
Osobiście uważam, że jeśli coś się z tym nie zrobi to czeka nas epidemia otyłości i zdrowotna katastrofa. I wbrew pozorom odpowiedzialność za to nie ponoszą wcale grubasy – wielu z nich wcale nie jest obżarciuchami! – lecz Władze, które dopuszczają do tego masowego trucia.
Oczywiście – fruktoza, soja itd. same w sobie nie byłyby szkodliwe, gdyby były spożywane w umiarkowanych ilościach. Niestety jest wręcz przeciwnie – ze względu na swoją niezwykle niską cenę – dodawane są wszędzie w ogromnych ilościach.
Jeżeli nie możemy liczyć na Władze to jedynym ratunkiem jest walka od strony konsumenckiej. Trzeba zacząć dbać o to co się je i wybierać produkty bez soi, słodzone prawdziwym cukrem i mięso ze zwierząt bez dopalaczy. Do tego trzeba podjąć walkę z takimi bezczelnymi oszustwami firmy IGLOOMEAT jak ta rzekoma szynka , w której szynki nie uświadczy się ani grama 🙁
Jeżeli nie chce się Wam powiększać obrazka to przytoczę zawartość rzekomej szynki: mięso wieprzowe (40%), woda, tłuszcz wieprzowy, mięso oddzielone mechanicznie drobiowe, kazeinian sodu, przyprawa (zawiera pochodne mleka), aromaty , E250, E331iii,E451i, E412, E415, E407, E1422, E621, E316.
Prawdę mówiąc powoli dojrzewam do tego, żeby coś poważnego z tym problemem zrobić. I z tymi oszustwami i z tym, żeby szynka była szynką, a czekolada czekoladą.
Cześć,
Pesymistycznie podchodzę do całokształtu, ale nie twojej wypowiedzi a tego do czego jesteśmy zmuszani – podświadomie i świadomie.Wszystko napędza ogromna machina zbudowana przez człowieka czyli czas/pieniądz/jakość. Skoro z 1kg szynki można wyprodukować w mniejszym czasie prawie 1,8kg i zarobić na tym – to czemu nie ? Jesteśmy świeżo rozwijającym się krajem gdzie boom internetowy oraz nowinki techniczne docierają po dużo dłuższym czasie i staramy się dorównać innym – takie łona BI. Przecież teraz każdy burak jeździ 10-letnią A6, bo to jego szczyt marzeń.
Trochę za daleko odszedłem od sedna sprawy. Cała ta machina ma wiele odnóg, przeważnie ktoś z wyżej postawionych osób stara się odciąć przy zarodku – i tutaj z pomocą przychodzi łapówka, czyli element bez którego nie da się obejść podczas negocjacji. SO WHAT ?
No to powyżej mamy już Polaka który chce zarobić, co z Polakiem który chce zaoszczędzić – czyli też zarobić – konsument w sensie ?
No jak to co, idzie do biedronki – jak z badań wynika co 3 czy 4 Polak tam chodzi – po to aby kupić taniej. Kilka razy się wybrałem, bo w pobliżu pracy mam ten wspaniały sklep. Wycieczki zakończyłem tak szybko jak je rozpocząłem. jednak myśl o starszych ludziach którzy dostają figę z makiem a nie emeryturę i to jest jedyna alternatywa, powoduje że … sam nie wiem co o tym myśleć, liczę że tylko ja nie będę musiał wybierać między E450 cz E332. Poniekąd jest winne państwo.
No to podmioty: konsument, państwo, producent, pośrednik – idealne koło które się zamyka. Każdy dolewa oliwy do ognia.
na koniec kilka pytań: ile mleka jest w mleku, ile chemii w chlebie, jak długo jeszcze będziemy faszerowani pomidorami z Hiszpanii ?
My tego nie zatrzymamy, taka jest smutna prawda, ostatnio borykam się z problemem żołądkowym, spowodowanym przez własną głupotę rodem z USA i wybierając z półek staram się czytać co nam firma oferuje.