Wczoraj Donald Tusk, premier III Buraczanej, obłudnie oświadczył:
„nie będzie litości dla tych, którzy życie młodych, obiecujących ludzi chcą zamienić w piekło uzależnienia„.
Bez obaw! Nie jest to w żadnym razie zapowiedź prohibicji i wycofania z rynku najtwardszych i najbardziej niebezpiecznych narkotyków, czyli C2H5OH i C10H14N2 .
Nimi nadal będziecie mogli się całkowicie legalnie i z namaszczeniem Władz odurzać. Dlaczego?
Bo Władza czerpie krocie z akcyzy na nie a z innych narkotyków i dopalaczy już nie. I niestety są one konkurencją dla tych obłożonych akcyzą bo jeśli ktoś się opali marychą to nie sięgnie po papierosy, a jak naćpa koką, amfą czy innym dopalaczem, to już nie sięgnie po wódę by zalać mózg alkoholem.
I dlatego Władze tak bardzo rżną głupa, że narkotyki są „be” i że niby będą ratować swoich poddanych przed tą zgubną zarazą.
Obłudnie przy tym przemilczają, że alkohol i nikotyna to także narkotyki, na dodatek bardzo silnie i perfidnie uzależniające, demolujące zdrowie, więzy rodzinne i społeczne, Narkotyki bezpośrednio odpowiedzialne za dziesiątki tysięcy zgonów rocznie w samej Buraczanej i setki tysięcy rodzinnych dramatów.
Tyle, że one dla Władz są cacy bo Władza ma z nich całe tony kasy.
Z „Trawki”, „proszku” czy „piguł” już nie.
A nie ma bo nie da się ich obłożyć akcyzą, gdyż niemożliwa jest skuteczna kontrola produkcji i obrotu takimi produktami. Marychę można sobie samemu – czysta zgroza! – wyhodować, a resztę zbyt łatwo, nawet w domowych warunkach, produkować, konfekcjonować i obracać nimi. Co jest zresztą przyczyną przegrywania przez władze wszystkich krajów tzw. „wojny” z narkotykami.
Dziwią mnie tylko histeryczne reakcje Władzy i jawnie bandyckie działania. Ale o tym już pisałem półtora roku temu, więc się nie będę powtarzał.
Wtedy Władze nie dały rady – dziwne, prawda? No chyba, że stoją za nimi spec służby.
Teraz być może dadzą. Tylko czy nie skończy się to dla nas koniecznością wysupłania tłustych odszkodowań?
Oczywiście dla każdego jest jasne, że OBYWATELE mają prawo spożywać co chcą , tak jak i czytać i oglądać. Tyle, że my nie jesteśmy obywatelami, lecz poddanymi, niewolnikami Władzy i mamy spożywać to na czym Władza ZARABIA.