Język polski wymrze a Polska zostanie skolonizowana.

Język polski czeka wkrótce wymarcie a Polskę kolonizacja przez inne narody. To jest nieuniknione w związku ze skalą emigracji z Polski oraz starzenia się i wymierania naszego społeczeństwa. By tak się nie stało potrzebujemy przyjąć miliony imigrantów.  I to DZIŚ gdy jest nas jeszcze 35 mln bo drugie tyle możemy łyknąć, a może nawet więcej. Nie jutro, czy pojutrze, gdy będzie nas 30 czy 15 mln czy ledwie 5 mln. Bo i tak zostaniemy skolonizowani, ale wtedy Polski już na pewno nie będzie ani naszego języka.
Los daje nam ostatnią szansę. A co my robimy?
Sramy po gaciach ze strachu przed ludźmi innych narodowości!
Ludźmi, którzy przyjęci w sposób co najmniej ludzki, a najlepiej przyzwoity i życzliwy – ale na określonych warunkach, o czym niżej – razem z nami budowaliby trwałość istnienia Polski i naszego języka.  Oczywiście pierwsi przybysze mieliby z polskim zapewne kłopot, zapewne by go kaleczyli, ale ich dzieci chodzące bawić się na polskie podwórka, do polskich przedszkoli i szkół już by takiego problemu nie miały. A ich dzieci… już by się uważały za rodowitych Polaków. Oczywiście i za Hindusów i za Afgańczyków i za Wietnamczyków i za Nigeryjczyków i za Filipijczyków i za Ukrainców i za Białorusinów i za Syryjczyków i za …… tu wkleić dowolne nazwy narodów. Jednak – uważaliby się także za Polaków! A część z nich zapewne byłaby nimi po jednym ze swoich rodziców. Co więcej – uważaliby język polski za swój własny, ojczysty język, bez względu na to w jakim języku mówiliby ich dziadkowie i rodzice bo tak właśnie dzieje się na całym świecie z kolejnymi pokoleniami imigrantów.
A teraz wyobraźcie sobie 70 a potem ponad 100 milionową Polskę.
Najludniejszy kraj w Europie!
Rynek wystarczający dla produkcji skierowanej nawet wyłącznie dla niego.
Ponad 100 milionów ludzi  konsumujących kulturę tworzoną w języku polskim. Koniec biedowania twórców, koniec dyskryminowania j. polskiego przez koncerny IT (w amazonie do dziś nie opublikujesz utworów w j. polskim chociaż ma tu swoje centra i lokalizowany sklep, na twitterze nie umieścisz reklamy w j. polskim bo go nie obsługuje itd. itp.), koniec braku lokalizacji gier bo dla 35 mln rynku się to nie opłaca.
Co innego dla największego w Europie!
Koniec ryzyka, że język polski stanie się martwym językiem. I to nie za wieki tylko z wymarciem obecnego pokolenia urodzonego w tym stuleciu.
Koniec z problemem finansowania emerytur itd. itp.
Koniec z zagrożeniem rosyjską napaścią (Rosja też wymiera i zapewne niedługo spadnie poniżej 100 mln czyli miałaby mniej niż Polska).

Los dał nam szansę. Dziś, teraz, gdy miliony ludzi CHCE osiedlić się w Polsce. Wystarczy z niej skorzystać, a nie zaprzepaszczać z powodu przesadzonego lęku przed innymi.  Tylko trzeba zrobić to z głową, rozsądnie na naszych warunkach, a nie tak infantylnie jak zrobiono na Zachodzie. Na jakich?

Po pierwsze – należy wprowadzić do konstytucji absolutną równość ludzi w każdym aspekcie życia bez względu na jakiekolwiek różnice, a w szczególności płeć. To musi być jasno zapisane (nie, obecna konstytucja nie zawiera takiego równościowego zapisu!) a przejawy nie stosowania tej zasady bezwzględnie karane.
Po drugie – należy wprowadzić do konstytucji a następnie kodeksu karnego zakaz wyzysku. I nie musi on być sprecyzowany, zostawmy ustawom i sądom sprecyzowanie co się do tego pojęcia kwalifikuje. I oczywiście bezwzględnym karaniem za jego przejawy.
Po trzecie – należy wykreślić z rejestru wyznań wszystkie te wyznania, w których występuje nierówność ludzi np. kobiet i mężczyzn. Tak – dotyczy to także Kościoła Katolickiego. Jeżeli natychmiast nie zmieniłby swojego podejścia do święceń kobiet to od razu powinien być pozbawiony wszelkich przywilejów a konkordat zostać  wypowiedziany.
Po czwarte – wprowadzić wreszcie zasadę, że każdy ma prawo do pracy. Od razu. Także przybysz zza granicy, imigrant. Także dyplomy i umiejętności powinny być jak najszybciej uznawane.
Po piąte – wprowadzić odpłatność za studia i automatycznie przyznawane stypendia dla każdego kto studiuje. Stypendia do odpracowania lub spłaty w wieloletnich ratach, ale do spłaty a nie, że płacimy za studia ludziom, którzy potem wyjeżdżają pracować – np. jako lekarze – za granicą. Dodatkowo zajmują oni miejsca innym.
Po szóste – zadbać o różnorodność napływających do nas imigrantów.  O to, żeby ludzie byli z różnych części świata, z różnych kultur i wyznań, różnych grup społecznych itd. To musi być miks, a nie dominacja jakiejś społeczności.
Po siódme – wprowadzić bezwzględny obowiązek minimalnej integracji. Żadnego przyzwolenia dla tworzenia się gett, żadnego przyzwolenia dla kopiowania zasad społecznych nieprzystających do polskiego systemu prawnego i kultury, żadnego przyzwolenia dla łamania norm prawnych, nieuczenia się języka polskiego, żadnego przyzwolenia dla księży, kapłanów, mułłów, popów, działaczy politycznych itd. głoszących ekstreministyczne poglądy.
Egzekwowany  bezwzględnie włącznie z więzieniem lub wywózką opornych do krajów pochodzenia i/lub odbieraniem im dzieci, jeżeli istnieje ryzyko ich krzywdzenia przez rodzinę.
Po ósme – należy znieść prohibicję narkotyków i rozwinąć opiekę nad uzależnionymi.  To ona (narkotykowa prohibicja) tworzy zaplecze dla powstawania groźnych gangów, deprawuje młodzież, napędza handel ludźmi (prostytucja uzależnionych) itd.
W aptekach powinny być dostępne tanie i czyste narkotyki.
Po dziewiąte – ustalić zasadę, że tereny pod zabudowę tkanką miejską są najważniejsze, a nie pod rolnictwo. Zmusić samorządy do natychmiastowego uchwalenia planów zabudowy – lub jej maksymalnego uwolnienia – pod rygorem zabrania im ziemi.  Deweloperom zakazać budowy patologicznych osiedli.
Po dziesiąte – Nie pozwalać na przejawy jakiejkolwiek dyskryminacji, rasizmu czy porachunków i konfliktów wyniesionych z miejsc pochodzenia. Należy zadbać o wciągnięcie przybyszy w życie społeczne i polityczne związane z Polską i lokalnymi rzeczami związanymi z miejscem ich zamieszkania, z obecnymi, miejscowymi konfliktami, które będą ich wiązać z Polską jako nową ojczyzną i nadadzą polską tożsamość. Nie można pozwolić na pytania „skąd jesteście” bo będą już „tutejsi”. Nie można pozwolić na to, żeby nie mieli tożsamości bo zaczną się identyfikować z tą, która będzie najbardziej wrażliwa i drażliwa. Musimy dbać o to by czuli się choćby po części Polakami. Dlatego, że Polskę wybrali jako swoją ojczyznę albo dlatego, że się już w niej urodzili i jest ona ich jedyną, naturalną ojczyzną.

2 myśli na temat “Język polski wymrze a Polska zostanie skolonizowana.

  1. Z wyjątkiem końcówki – te narkotyki w aptekach to na receptę? I z czego będą je robić skoro rolnictwo z punktu dziewiątego spychasz na dalszy plan? I jak zdefiniujesz patodeweloperkę? Przecież wolnoć tomku w swoim domku, Polacy często myślą, że ich interes kończy się na granicy płotu czy ogrodzenia, ale przede wszystkim polacy są społeczeństwem chłopskim. Nie umiemy żyć w mieście. I to bardzo mocno widać. Jesteśmy wbrew pozorom bardzo rolniczym krajem.

    I co znaczy – nie pozwalać? Postawić strażnika? Jak imigrant będzie wszczynał burdy i miał problemy z prawem z powodu jego nieznajomości, albo odpyskowywał na zaczepki, to odesłać? Trochę bardziej wielowątkowy to jest problem, chociaż w gruncie rzeczy zgadzam się z tobą.

    1. Nie. Narkotyki bez recepty.
      Rolnictwo spycham bo teraz grunty są przesadnie chronione przed zabudową, przez co wszyscy cierpimy niedostatkiem domów i mieszkań.
      Nie pozwalać to znaczy nie zgadzać się na budowę meczetów, kontrolować te, które działają, nie godzić się na pewne zachowania – nie trzeba do tego strażników, wystarczy społeczna świadomość.

Odpowiedz