Dzięki wpisowi na spidersweb „Sukces Polaków!” olśniło mnie dlaczego podczas ostatniej mojej podróży przez Zachodnią Europę, recepcjonistki po wzięciu ode mnie paszportu zaczynały mówić do mnie po angielsku. I nieważnym stawało się, że ja do nich mówiłem poprawnym niemieckim (w Niemczech i Luksemburgu) czy hiszpańskim (w Hiszpanii). Po okazaniu paszportu od razu przechodziły na angielski i twardo się go trzymały choć ja go nie używałem i nadal mówiłem w ich ojczystym języku. Aż w końcu nawet Ala wyraziła wątpliwość, czy ja rzeczywiście znam hiszpański bo jakby mnie nie rozumiały. 😉
Gwoli ścisłości nadmienię, że wyjątkiem była Francja, gdzie znowuż uparcie używano wobec mnie francuskiego i nie pomagały żadne uwagi, że ja go nie znam i nie rozumiem.
No i dziś mnie olśniło dlaczego tak było!
Ci ludzie zapewne byli przekonani, że moim narodowym językiem jako Polaka jest… angielski! Więc z grzeczności zwracali się do mnie w moim rodowitym języku (w ich mniemaniu) a nie swoim. Ale, ale… skąd u nich takie przekonanie?
No to zobaczcie jak choćby nasze Władze nazywają przeróżne oficjalne imprezy, obiekty itd.
Gdansk Lech Walesa Air Port
Baltic Arena
WrocLOVE DESIGN
Wroclove Fest
Bardzo polskie nazwy, prawda? (to ironia jakbyś ktoś nie dosłyszał tonu głosu).
Zobaczcie też na oficjalny list do izraelskiej firmy , która chciała nam wcisnąć swoje rakiety, wysłany przez naszego ministra. Skąd on jest wysłany? Otóż z… Ministry of Natonial Defense . Tak, tak. Nie z Ministerstwa Obrony Narodowej tylko z Ministry of Natonial Defense. I w jakim jest on języku ?
Oczywiście, że angielskim! No bo przecież jak ktoś chce nam coś sprzedać za grube miliardy to po co ma się trudzić na tłumaczenie z jakiegoś dziwacznego polskiego skoro my tu po angielsku zasuwamy.
Także przestało dziwić mnie zdziwienie Przemka, że dziwi mnie iż nazywa on POLSKIM projekt, o którym można poczytać tylko w chińskim – czy też angielskim, wsio rawno – bo jego twórcy nie zaprzątali sobie głowy by było także po polsku.
Dyć przecież angielski to nasz narodowy język i każdy prawdziwy Polak wysysa go z mlekiem matki, dokładnie jak Hindusi.
W tym kontekście nie dziwi mnie, że ostatnie komunikaty o aktywności Rady Języka Polskiego pochodzą z 2005 roku. I po co nasze dziady pradziady nie dawały się zgermanizować i zrusycyzować – płacąc za to nawet krwią – skoro ministerstwo mające nas bronić przed obcymi i tak gada już w obcym języku?
Dzięki arku że zwróciłeś na to uwagę. Ciekawe też są nazwy stanowisk w polskich firmach. Czasami szukając pracy można odnieść wrażenie że znalazło się przez przypadek na stronie angielskiej filii a nie polskiej siedziby. U nas prezes nie jest już prezesem tylko CEO jeszcze trochę i firmy kurierskie będą szukały drivera a nie kierowcy. Eurokomuna już tak namieszała ludziom że chcą oni aby ich kolonizować. W sumie inaczej brzmi jak powiemy że pracujemy w firmie consultingowej niż doradczej inaczej jest być przedstawicielem handlowym a account managerem.
ARNOLDZIE,
Nie zważaj na grzechy całego Zachodu, lecz na wiarę Polskiego Narodu.
Wiedz, że półgłówki są wszędzie. Wiedz, że cała rzesza Polaków sądzi, że Polska graniczy ze Stanami Zjednoczonymi, z Chinami i Związkiem Radzieckim.
Jedna pani mówiła Mi, że wujek przyjechał do Niej samochodem z Kanady. Fakt, że Cieśnina Beringa czasami zamarza, więc da się przejechać przez Pacyfik.
Najlepiej to mają Amerykanie. W U.S.A. nie istnieje coś takiego jak język urzędowy. Dlatego Amerykanie posługują się tysiącami języków. Takimi jak japoński, chiński, niemiecki, francuski, hiszpański, afrikaans, arabski, wietnamski, itp.
Mimo tego, w Stanach nie ma w ogóle cudzoziemców – każdy to Amerykanin.
Jednak obserwacja świata może prowadzić do błędnych wniosków. Pewna niepoprawna politycznie Amerykanka zapytana co sądzi o Polakach powiedziała – wystrzelałabym tych Murzynów.
Dziennikarz wtedy zapytał – dlaczego Pani sądzi, że Polacy są Murzynami??? Ona Mu na to – widziałam kiedyś obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, tzw. Czarnej Madonny.
Z kolei, w Warsaw International Airport, kontroler ruchu lotniczego, który to kontroler myślał, że zna język angielski (wielu Polaków tak myśli, nie tylko kontrolerzy), żegnając załogę szwedzkiego samolotu powiedział im na pożegnanie Asta Manjana.
Kiedy ktoś Go zapytał co to miało znaczyć – On rzekł, że to po szwedzku DO WIDZENIA. Ten kontroler znał piosenkę szwedzkiego zespołu ABBA o takim właśnie tytule, więc wysnuł wniosek, że Asta Manjana to jest po szwedzku.
Tak w ogóle, to zwróć uwagę, że szwedzki zespół ABBA odniósł światowy sukces dzięki temu, że śpiewał po amerykańsku. Zwróć uwagę, że Japońce odnoszą sukcesy dzięki językowi amerykańskiemu.
Także Chinole, czy to z Tajwanu, czy z Hong Kongu, czy z tzw. Mainland China, robią karierę dzięki językowi AMERYKAŃSKIEMU. I nie ma znaczenia, że wszyscy Oni tylko sądzą, że to jest język amerykański.
Cóż, amerykański to światowy język Mośków. I nic na to nie poradzisz.
Pozdrowienia,
ROMAN WŁOS
” Pewna niepoprawna politycznie Amerykanka zapytana co sądzi o Polakach powiedziała – wystrzelałabym tych Murzynów.”
Można prosić źródło?
PANTEK,
Źródłem jest Moja wyobraźnia.
Pozdrówka,
ROMAN WŁOS
„Źródłem jest Moja wyobraźnia.”
Oj Panie Romanie.Z taką szczerością kariery w polityce Pan nie zrobisz 🙂
PANTEK,
Antycypując Twoje zapytanie dotyczące źródła tej anegdoty o kontrolerze ruchu lotniczego, odpowiadam Ci, że byłem kiedyś najlepszym-na-świecie kontrolerem, więc słyszałem tę anegdotę w tym środowisku.
Oczywiście, może być to tzw. legenda branżowa. Niemniej, oddaje ona ludzką naturę.
Póki co, posłuchaj i obejrzyj szwedzki zespół ABBA w piosence Asta Manjana (lub Hasta Manana) –
Pozdrowienia,
ROMAN WŁOS
A głosował Pan za wejściem do Unii ?Większość Polaków głosowała za.Światowego Rządu nie da się zbudować jak nie będzie jednego wspólnego języka .
We Francji mają ustawę o ochronie języka narodowego, który to jest ich dumą i dziedzictwem. Poza tym, wychodzą z założenia, że jak chcesz z nimi rozmawiać to się naucz ich języka 😉
HEYAH JA czyli Ty , Francuzi od zawsze są debilami. U Nich wszystko jest na opak – począwszy od francuskiej miłości, poprzez francuskie ciasto, francuską chorobę, tzw. francę.
Oni są tak popierdoleni, że francuska instrukcja montażu uszczelki pod głowicę silnika samochodu Peugeot 504 mówi tak – uszczelkę należy umieścić tak aby napis SPÓD był u góry uszczelki.
Oni mylą spód z wierzchem – stąd pozycja 69.
Pozdrowienia,
ROMAN WŁOS
P.S. Bierz przykład z Mośków w U.S.A. – tam nie ma urzędowego języka.
>P.S. Bierz przykład z Mośków w U.S.A. – tam nie ma urzędowego języka.
Nie masz racji w tym względzie.
Po pierwsze w krajach anglosaskich – w tym w USA – prawo zwyczajowe jest nie mniej ważne niż to spisane.
I angielski jest tam językiem urzędowym po części wg prawa zwyczajowego a po części nawet pisanego – dokumenty są wydawane (i jest to wymagane) po angielsku,
jego znajomość jest warunkiem otrzymania obywatelstwa, dodatkowo wiele stanów ma go oficjalnie zapisanego jako język urzędowy.
ARNOLDZIE,
Biorąc przykład z bardzo zacnego komentatora Twojego i Mojego blogu (bloga???) o ksywie PANTEK, poproszę Cię o źródło powyższych informacji.
Ja nigdy nie byłem w United States of America, ale z tego co wiem, to nie istnieje żaden urzędowy język w U.S. zapisany w Federalnej Konstytucji.
Być może stanowe konstytucje mają takie zapisy. Ale wierz Mi, że w rozmaitych stanach urzędy stosują różne języki.
Np. w Luizjanie – francuski, w Californi i wielu stanach graniczących z Meksykiem powszechnie stosowanym w urzędach językiem jest hiszpański.
A w mieście Hamtramck Murzyni posługują się językiem polskim.
Mośki nie zawracają sobie głowy jakimiś bzdurami typu urzędowy język, bo Gojów i innych frajerów można (a czasem trzeba) doić w dowolnym języku.
Pozdrowienia,
ROMAN WŁOS
Prawdę mówiąc to jestem za leniwy żeby szukać źródeł. Opieram się na tym co wiem, ale tu np. znajdziesz info o obowiązku znajomości j. angielskiego by otrzymać obywatelstwo:
https://www.prawoimigracyjneusa.com/obywatelstwo.htm
ARNOLDZIE,
A Ja to jestem jak Amerykanin – nie dość, że leniwy, to jeszcze wygodny, czy raczej wygodnicki.
Nawet nie chce Mi się klikać w ten link. Ale Ja Moje informacje czerpałem z Wi Oł Ej czyli VOA czyli the Voice Of America. Także z Encyklopedi Stanów Zjednoczonych oraz z korespondencji z amerykańskim firmami oraz mieszkańcami U.S.A.
Wiedz, że język stosowany to nie to samo co język urzędowy. Wiedz takżę, iż w Wielkiej Brytani lub Australi także NIE ISTNIEJĄ języki urzędowe.
Dla odmiany, w Irlandii urzędowym językiem jest JĘZYK IRLADZKI, którego prawie nikt nie zna.
Czujesz teraz bluesa??? Język stosowany, nawet przez urzędasów, to nie jest to samo co JĘZYK URZĘDOWY.
W Nowym Meksyku większość dokumentów, w tym prawa jazdy są pisane w języku hiszpańskim.
A w takiej Pennsylvanii bardzo popularny jest język niemiecki, na dodatek w jego szwabskiej lub bawarskiej odmianie. Tutaj niech Cię nie zmyli to, że niektórzy nazywają ten język DUTCH co znaczy holenderski.
Tak się składa, że tępe Niemce są nazywane w U.S.A. Holendrami.
Reasumując wymóg znania języka angielskiego nie powoduje, że ten język jest językiem urzędowym U.S.A.
Np. aby FAA (Federal Aviation Administration) wydało Ci licencję pilota, to musisz – write,read, speak and understand English language – pisać, czytać i rozumieć język angielski. Ale nadpal nie jest to język urzędowy.
Myślę, że jako bluesman czujesz bluesa.
Pozdrowienia dla bluesamanów,
ROMAN WŁOS
p.s. Pamiętaj – MOŚKI nie są tak durne aby wprowadzać JĘZYK URZĘDOWY w U.S.A. Oni wiedzą, że nalepiej ruchać frajera z kasy w jego ojczystym języku. Coś jak POLSKOJĘZYCZNI w Polsce.