Zaraża ludzi, zaraża inne ssaki a nawet ptaki. Jak z innymi zwierzętami np. morskimi i insektami – jeszcze nie wiadomo.
Wiadomo, że znaleziono go już we włoskim smogu i w paryskich ujęciach wody.
Wygląda na to, że jest super uniwersalny, super zakaźny, super zjadliwy i stopniowo zakaża całą planetę.
Wirus – twór Boga, który chciał nam przypomnieć, że piekło istnieje i to tu na Ziemi czy głupoty człowieka? W sumie to bez znaczenia bo i tak wywoła Wielkie Wymieranie.
Jak Wielkie ono będzie?
Być może ludziom uda się zrobić szczepionki i przed nim obronić (choć przed grypą się nie udaje).
Ale dzikich zwierząt już przed nim nie uchronimy, więc pytanie brzmi – jak mocno zostaną przez niego przetrzebione?
A co jeśli poprzednie Wielkie Wymierania były spowodowane właśnie wirusem a nie żadnymi kosmicznymi czy geologicznymi kataklizmami?
Żadnymi meteorytami czy erupcjami wulkanów tylko mikroskopijnymi, morderczymi wirusami, które same nawet nie są żywe?
Ot… w ciekawych czasach przyjdzie nam żyć. Oczywiście jeśli tego wirusa przeżyjemy.
Arek,
Mocniejszy od hiszpanki to on nie jest. I na razie nic nie wskazuje na to, że mutuje.