Dziś w Izraelu żyje około 6,4 mln Żydów (reszta z 8,5 mln obywateli Izraela nie jest Żydami), a dzietność wśród społeczności żydowskiej ma tendencję wzrostową, a nie malejącą.
Nawet gdyby utrzymała się na obecnym poziomie to za 30 lat będzie ich 15 mln za 50 lat więcej niż dziś jest Polaków a za 80 lat więcej niż Niemców. A może nawet szybciej jeśli doliczyć diasporę żydowską -w samym USA żyje ich drugie 8 do 12 mln, ale nie udało mi się znaleźć danych na temat tamtejszej dzietności. Oraz to, że jako naród wymieramy. W zasadzie to my Polacy jesteśmy jak dinozaury z filmów Jurasic Park – już wymarliśmy, ale jeszcze nie zdajemy sobie z tego sprawy. Przy okazji rzuciłem też okiem jak to wygląda innych krajach i jeszcze bardziej zmroziło mi krew w żyłach. W takich Indiach, przy utrzymaniu obecnego obecnego przyrostu za 30 lat przybędzie kolejne 1,3 mld ludzi i łącznie Hindusów będzie ponad 2,6 mld! W krajach muzułmańskich przyrost też jest imponujący – w ciągu ostatnich 40 lat wyprzedziły nas nawet kraje, które miały wówczas wielokrotnie mniejszą ludność niż Polska. Zresztą popatrzcie sobie sami na wykresy. Komentarz jest zbyteczny poza pytaniem – kto skolonizuje Europę? Hindusi czy Arabowie? Popatrzcie też sobie na przyrost ludności USA.
Mośki do tego nie dopuszcżą.
Panie Arnoldzie, nie tylko dzietność się liczy – ale też imigracja czy emigracja. Jestem w szoku po wykresie USA- do tej pory myślałem że kraje rozwijające się (goniące) mają dzietność in plus., a USA to kraj już rozwinięty 🙂 i powinna mieć linię jak Polska ( chyba że to dzietność głównie imigrantów amerykańskich – „kolorowych”)
Pozdrawiam, Michał
Wiem, że wzrost populacji Izraela to efekt dużej emigracji z Rosji.
Ale to nie zmienia, że tam kobiety mają po kilka dzieci a nie jedno.
Palestyńczycy myśleli, że pokonają Żydów dzietnością – póki co okazuje się, że to Żydzi mają ją wyższą niż ich arabscy współobywatele.
Co do USA to tak – napędza ten kraj imigracja i dzietność imigrantów. Tylko czy to coś zmienia?
Nic – oni mają zdrowe proporcje ludnościowe, mają jasną przyszłość demograficzną. My – wręcz przeciwnie. Wymieramy i emigrujemy.