To jest jeszcze gorsze niż „Przebudzenie Mocy”, w którym już nie było żadnej mocy. Tutaj tej mocy nie ma już w ogóle, a nawet jest jeszcze gorzej bo zajeżdża kretyństwami i absurdami. Zaczyna się już na samym początku. Oto matka głównej bohaterki, zamiast dalej uciekać z dzieckiem, to je zostawia i wraca żeby dać się zabić. Genialne! Prawda?
Potem jest równie „mądrze” gdy mąż zabitej – ojciec bohaterki – z oddaniem buduje Imperium super broń masowej zagłady czyli tzw. Gwiazdę Śmierci. Uzasadnienie dlaczego to robi jest tak bzdurne, że z trudem przychodzi mi jego powtórzenie.
Czytaj dalej „Łotr 1 – coś w rodzaju pornosa SF. Totalnie kretyńska szmira i dno, zabija nudą.”