Kilka dni temu, obecny prezes NBP, Glapiński, powiedział, że „Polska nie powinna wstępować do strefy euro i [..] zachować własną walutę”. Nieumiejący czytać ze zrozumieniem lub pełni ignorancji dziennikarze od razu wyskoczyli z przekazem, że „Polska nigdy nie przyjmie euro” a inni to podchwycili. To robienie ludziom wody z mózgu bo Polska euro już dawno przyjęła!
Po pierwsze i co najważniejsze – możemy płacić podatki w euro! A taka możliwość zapłaty rządowi haraczu w danej walucie jest wyznacznikiem jej przyjęcia. W zasadzie ludność Polski mogłaby sama z siebie zacząć używać wyłącznie euro, co niedługo zresztą będzie miało miejsce przez galopującą inflację w złotówkach.
Po drugie – wszystkie ceny możemy podawać w euro, brać wypłaty w euro i w ogóle rozliczać się w euro.
Po trzecie nawet w ustawach prawie wszystkie kwoty podawane są już w euro.
Po czwarte – polski rząd lat może nawet wybijać własne monety euro, którymi można byłoby śmiało płacić w całej UE. Dlaczego tego nie robi i woli zapożyczać się w bankach to temat na inną bajkę. Na razie sami sobie odpowiedzcie na to pytanie… 😉
Jedyne czego nie zrobiliśmy to nie zrezygnowaliśmy ze złotówki i nie przystąpiliśmy do strefy euro. Z tego drugiego powodu nie bierzemy udziału w ustalaniu polityki euro, chociaż jej podlegamy. A to oznacza, że sami wykluczamy się bycia częścią władzy i tego, żeby „nic o nas bez nas”. Dlaczego? Ano to oczywiste – nasi politycy nie chcą żeby patrzono im na ręce, które przelewają całe strumienie kasy na prawo i lewo, czyli także do swoich kieszeni. Z kontrolą unijnych instytucji nie byłoby już tak łatwo, miło i przyjemnie, a co najważniejsze – bez całkowitej bezkarności jak ma to miejsce obecnie.
Nie wierzycie?
To zapytajcie choćby Glapińskiego od kogo kupuje złoto i kto oraz jaką prowizje za to dostaje.
Reasumując.
Nie powtarzajcie głupot, że Polska nie przyjęła euro. Przyjęliśmy.