Nabieranie na “Umowę wekslową”

Po raz kolejny – który to już raz? – przyszło mi brać udział w dyskusji na temat weksli in blanco i tzw. umowy wekslowej wywołanej dramatem z życia kolejnych osób.

Chcą od Ciebie weksla in blanco?

Twierdzą, że nic Ci nie grozi bo podpisują z Tobą umowę wekslową określającą warunki i kwotę jego wypełnienia?

DZYŃ! DZYŃ! ALARM!  UWAGA – NIEBEZPIECZEŃSTWO!

Ponieważ do dnia dzisiejszego dziesiątki tysięcy jeśli już nie setki tysięcy Polaków w dobrej wierze – często wprowadzeni w błąd przez własnych prawników, notariuszy (sic!) itd. – podpisało takie weksle, pozwolę sobie o tym napisać na swoim blogu, może komuś uratuje to co najmniej majątek jeśli nie życie.

Czytaj dalej „Nabieranie na “Umowę wekslową””

Jak radni Łodzi uratowali Ziemię …

„Ze sklepów, rynków i hipermarketów znikną foliowe torby. Łódź jest pierwszym miastem, w którym będzie obowiązywał zakaz ich używania”.

Pomysłodawcą tej „rewelacyjnej” dla środowiska uchwały był Krzysztof Piątkowski z PiS – zapamiętajmy to nazwisko, bo ten Pan zapewne jeszcze wiele dobrego zrobi dla nas i Ziemi.

Ktoś może zapytać – „a co nas, nie mieszkających w Łodzi, to może obchodzić?”
Ano może!

Czytaj dalej „Jak radni Łodzi uratowali Ziemię …”

Jak radni Łodzi uratowali Ziemię …

„Ze sklepów, rynków i hipermarketów znikną foliowe torby. Łódź jest pierwszym miastem, w którym będzie obowiązywał zakaz ich używania”.

Pomysłodawcą tej „rewelacyjnej” dla środowiska uchwały był Krzysztof Piątkowski z PiS – zapamiętajmy to nazwisko, bo ten Pan zapewne jeszcze wiele dobrego zrobi dla nas i Ziemi.

Ktoś może zapytać – „a co nas, nie mieszkających w Łodzi, to może obchodzić?”
Ano może!

Czytaj dalej „Jak radni Łodzi uratowali Ziemię …”

Więc teraz serca mam dwa… :)

Rosnę jak młody buk w mamy ramionach
Jak drzewo, którego nikt, nigdy nie pokona
Dali mi wolę istnienia
Dali mi siłę tworzenia
Nowy nieznany szlak nad moją głową
Może jest tylko snem, a może koroną?

Więc teraz serca mam dwa, smutki dwa
I miłość po kres, i radość do łez

Zobaczyłem świat o 11:14, ważę 3160 gram a długi jestem na 53 cm. Adam

 więcej fotek..

Więc teraz serca mam dwa… :)

Rosnę jak młody buk w mamy ramionach
Jak drzewo, którego nikt, nigdy nie pokona
Dali mi wolę istnienia
Dali mi siłę tworzenia
Nowy nieznany szlak nad moją głową
Może jest tylko snem, a może koroną?

Więc teraz serca mam dwa, smutki dwa
I miłość po kres, i radość do łez

Zobaczyłem świat o 11:14, ważę 3160 gram a długi jestem na 53 cm. Adam

więcej fotek..

„Zalety” ulicy z rozrywkowymi knajpami.

Nocno-poranne – babskie (sic!) – burdy z wrzeszczącymi wniebogłosy damulkami, jak zwykle szarpiącymi się o jakiegoś chłopa, obszczane mury, urwane lusterka, anteny, puszki piw na masce itp. codzienne gratisy to nieodzowne zalety mieszkania na ulicy z rozrywkowymi knajpami. No cóż – myśli sobie człowiek – jak chce się mieszkać w mieście to się ponosi tego konsekwencje, w końcu na wsi też nie ma ciszy, tylko tam zamiast ludzi wyją lub szczekają psy.

Ale dziś paru nabuzowanych nadmiarem alkoholu i testosteronu kolesi przeszło samych siebie i zaszpanowało wywróceniem auta. 🙁 Niefortunnie na bok z wlewem paliwa, przez co nastąpił wyciek i rozlanie się benzyny.

Całe szczęście, że żaden z wielce rozbawionych gapiów nie rzucił w tą kałużę tlącego się papierosa i skończyło się tylko na zablokowanej przez pół godziny ulicy, dwóch wozach straży pożarnej, która w końcu postawiła auto na koła.

O dziwo, maluch zniósł to nad wyraz dzielnie, tak na oko to jego bok wyglądał na nieuszkodzony, oczywiście poza nadgniecionymi błotnikami.

I dziwić się potem ludziom, że nie chcą się zgadzać na knajpy pod swoimi oknami? Więcej zdjęć tutaj..

Wywrócone auto

Jesienny spacer…

Ostatki pięknej pogody, więc jak tu się nie wybrać na jesienny spacer z aparatem w ręku?
I cóż mi się przytrafiło!?
Jak zwykle spotkałem swoją ukochaną nimfę spacerową i nie mogłem się powstrzymać!
Szczególnie, że to już ostatnie chwile gdy serca dwa w jednym ciele 🙂
Więcej fotek – uwaga są „ciężkie” – jest tutaj.

Ziarno w kotłach elektrowni, czyli jak dogoniły nas absurdy biomasy :(

Biomasa.
Słowo robiące karierę przez to, że pokutuje idiotyczny pogląd, że jej spalanie jest… czyste ekologicznie i w efekcie kwalifikowane do tzw. odnawialnych źródeł energii (OŹE).
Do tej pory słuchając pochwalnych pean nad energią z tzw. biomasy i głupich nawoływań aby obsiać więcej areałów rzepakiem/wierzbą to jeszcze było śmieszno i zabawnie. A głupich bo nawet jakbyśmy obsiali cały kraj to zabrakłoby nam biomasy – na takie wygłupy stać Brazylię i jeszcze tylko parę innych krajów gdzie 1 osoba przypada na tysiące hektarów, ale nie Polskę.
Tak samo śmieszno i zabawnie czytało się o wrzucaniu przez elektrownie do kotłów wszelkiej masy roślinnej, łącznie z pestkami wiśni.
Zdecydowanie mniej było śmiesznie było gdy wprowadzano ustawy nakazujących dodawanie do ropy oleju roślinnego (a do benzyny alkoholu) – co niby ma być ekologiczne – bo na takim paliwie musimy przymusowo jeździć co niszczy nasze auta.

Niestety przestało być śmiesznie gdy dogoniły nas kolejne konsekwencje tego idiotyzmu – Niemcy na potęgę skupują polskie zboże i… palą nim w kotłach swoich elektrowni!
Czytaj dalej „Ziarno w kotłach elektrowni, czyli jak dogoniły nas absurdy biomasy :(„

Mój pierwszy brylant, czyli oszlifowany diament z własnej produkcji

Człowiek ma już swoje lata, a cieszy się jak dziecko, puszy dumnie jak paw i chwali naokoło 🙂

I to z czego!? Ze zwykłego małego kamyczka z węgla!

No dobrze – może nie tak zwykłego bo mowa jest o diamencie, a właściwie już o brylancie.
Sam diament, gdy go wytworzyłem, nie był zbyt ciekawy i nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Powiedziałbym nawet, że miał wygląd pospolity i zapewne absolutna większość ludzi, jeśli nie wszyscy, nawet by się po coś takiego nie schyliła tylko kopnęła butem. Ale po oszlifowaniu…

O! To już jest COŚ!

Czytaj dalej „Mój pierwszy brylant, czyli oszlifowany diament z własnej produkcji”