Władze się cieszą, że NBP zasili budżet „zarobionymi” 10 mld zł. Nie dajmy się jednak zwariować słowem „zarobek”.
To nie jest żaden zarobek lecz strata każdego Polaka wynikająca ze spadku wartości złotówki. W ten sposób „zarabiania” Władze bardzo łatwo pozbyłyby się złotówkowych długów – wystarczy zeszmacić złotówkę do kursu np. 1 USD = 500 zł. Wtedy NBP „zarobiłby” nie 10 a 1 000 mld zł i zasilił tym budżet. Starczyłoby nawet na 1000+ 300 tys. premie dla posłów ( a nie tylko 30 tys.) itd. itp. Piękne prawda? Nic tylko tak zrobić?
Niestety w całym tym „zarobku” jest nieciekawy haczyk – okradanie społeczeństwa. Dlatego nie powinniśmy mówić, że NBP „zarobił” tylko, nazywać rzeczy takimi jakimi są:
Narodowy Bank Polski OKRADŁ Polaków na 10 mld zł.
Przy okazji tego, zarobku NBP na 10 mld, jego rezerwy walutowe zmniejszyły się o 2,2 mld USD, czyli stracił 2,2 mld USD.
Ale w papierach oficjalnie zapisano, że zarobił 10 mld zł , więc radujmy się pod niebiosa.
Na koniec możemy się jeszcze gromko pośmiać z motto NBP: „Dbamy o wartość pieniądza” .
Buacha cha cha cha cha !!!!!!!!!!