Youtube ma już (dopiero?) 6 lat i do tej pory nie wzbudzało mojego zainteresowania.
Ale dziś miałem jakiś przebłysk, przeczucie, że kto to opanuje – ogarnie, jak mówią młodzi – zdobędzie konfitury adekwatne do tych z telewizji.
Nie facebook, google+ itp. farmazony, ale właśnie youtube, które pewnie do tego czasu zmieni nazwę na normalniejszą.
Nie pytajcie dlaczego dziś , o tej porze. Nie pytajcie o argumenty – mówi mi to intuicja, a wpis ten zrobiłem tylko dlatego, żeby za jakiś czas móc powiedzieć „a nie mówiłem!?”
Wiem, że gdzieś tam na dnie tego przeczucia jest przekonanie, że tylko telewizja rządzi, a youtube sunie w stronę prezentacji treści właśnie przez okno tv, a nie tylko komputera.
Ale to nie tylko to. Jest jeszcze coś czego nie potrafię zmaterializować i wyrazić. Jak sobie uświadomię co to jest to napiszę. Może to odkrycie przeze mnie pojawienia się możliwości dodawania tłumaczeń (napisów i audio)? Nie wiem, nie jestem pewien.
Póki co – może jakieś podpowiedzi?
Tak notabene, YouTube należy do Google’a 😉
Wiem. I od początku przynosi tylko gigantyczne straty 🙂
Mogliby w końcu zmienić nazwę tegoż.
LOL…
„a youtube sunie w stronę prezentacji treści właśnie przez okno tv, a nie tylko komputera.”
odkrycie roku – każdy nowy TV czy komórka ma Youtube’a, a Google od dawna rozwija GoogleTV…
jak na to wpadłeś?