Kiedy dojdzie tutaj do tragedii?

Pytanie bowiem nie brzmi CZY lecz KIEDY. A wszystko to przez niefortunne ustawienie sygnalizatorów i cykl świateł a nie brawurę pieszych.
Miejsce: przejście dla pieszych przez ul. Kazimierza Wielkiego „wzdłuż” ulicy Ruskiej.

przejscie01
Auto prawie przejeżdża pieszych. Tym razem jeszcze "prawie"

Nieuważni piesi widzą po prostu nie te światła co trzeba i wchodzą na czerwonym. Często gwałtownie i prosto pod nadjeżdżające auta.  Ja miałem tam już kilka takich sytuacji, ostatnią wczoraj. I mimo, że jechałem wolno i uważnie to ledwie wyhamowałem w ślizgu przed dwójką dziewcząt, która wtargnęła mi prosto przed maskę.  Tym razem skończyło się  tylko na zszarganych nerwach i podwyższonym ciśnieniu, ale ktoś w końcu tam nie wyhamuje i dojdzie do tragedii 🙁
Początkowo myślałem, że to kwestia ludzkiej brawury i głupoty – szczególnie gdy ma to miejsce wieczorem i dotyczy rozbawionej młodzieży.  Jednakże jak widać na fotkach poniżej to światła są ustawione dość niefortunnie. Wielu ludzi nadchodzących po skosie lub wzdłuż jezdni widzi nie ten sygnalizator co trzeba . Widzą ten dotyczący kolejnej jezdni oraz przechodzących ludzi i odruchowo wchodzą na jezdnię mimo, że w rzeczywistości mają czerwone.
Oczywiście przed wejściem na pasy powinni się rozglądnąć, ale… cóż 🙁
Niektórzy uważają, że jak mają pierwszeństwo to mają i basta!
Myślę, że warto by było dostawić jeszcze jeden sygnalizator, właśnie po prawej stronie przejścia, zanim ktoś tam zostanie potrącony.

Mapa
przejscie
Kolejni przechodzą na czerwonym sądząc, że mają zielone
przejscie
Pędzące auto
przejscie
Kolejny wchodzi na czerwonym
Nie wszyscy są nieuważni

Odpowiedz