Człowiek ma już swoje lata, a cieszy się jak dziecko, puszy dumnie jak paw i chwali naokoło 🙂
I to z czego!? Ze zwykłego małego kamyczka z węgla!
No dobrze – może nie tak zwykłego bo mowa jest o diamencie, a właściwie już o brylancie.
Sam diament, gdy go wytworzyłem, nie był zbyt ciekawy i nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Powiedziałbym nawet, że miał wygląd pospolity i zapewne absolutna większość ludzi, jeśli nie wszyscy, nawet by się po coś takiego nie schyliła tylko kopnęła butem. Ale po oszlifowaniu…
O! To już jest COŚ!
Czytaj dalej „Mój pierwszy brylant, czyli oszlifowany diament z własnej produkcji”