Przetargi – miały być panaceum na korupcję, rozwój konkurencji i maksymalne obniżenie wydatków przez wszelakie instytucje publiczne, rządowe, samorządowe. Wyszło jak zwykle….
Na papierze wygląda to elegancko, ale w rzeczywistości przetargi stały się jedynie listkiem figowym do przykrycia niebywałej korupcji i ekstremalnego trwonienie publicznego grosza.
Na dodatek, skutek uboczny hiper-formalistycznego podejścia, makabrycznie przeciągają w czasie wszelkie inwestycje, w niebezpieczny sposób hamując możliwości rozwoju.
Weźmy dla przykładu Wrocław. Pierwszy artykuł – miasto straci 170 milionów (sic!) – za tą kasę miasto mogłoby kupić 100 tys. przyzwoitych komputerów i podarować je mieszkańcom, którzy ich nie mają – bo sąd odrzucił ofertę najtańszego wykonawcy z powodu jego błędu w obliczeniu kosztu 3 kloszy na kwotę… 47 zł! Ale to dopiero początek bo oferta następnego w kolejce wykonawcy prawdopodobnie też zawiera jakiś błąd, przecinek postawiony tam gdzie nie trzeba czy cokolwiek i wtedy… nawet lepiej nie pisać.
Czytaj dalej „Przetargi, czyli hodowla korupcji i kosztów.”