Pamiętacie widowiskowe konferencje i – jak się potem okazywało – dęte afery z czasów rządów Ziobry i Kaczyńskiego? Bo ja ciągle pamiętam i właśnie przeżywam deja vu. Tym razem w wykonaniu ABW a nie CBA czy prokuratury, ale cóż za różnica skoro istota tego podłego zjawiska pozostała ta sama – załatwić swoje szemrane interesy przy poklasku zastraszanej publiki. A że przy okazji oczerniając bogu ducha winnego (lub ostatecznie mało winnego i czego innego)? Cóż – Władze są gotowe ponieść taką ofiarę…
Co wiemy na pewno? Tylko tyle, że Brunon jest zapalonym pirotechnikiem, militarystą i frustratem politycznym. Takich ludzi jest cała masa. I wszędzie na świecie są ludzie, których fascynuje i kręci moc wybuchów (większość zadowala się fajerwerkami, ale nie wszyscy), tudzież broń i strzelectwo. Wielu z nich też ma radykalne poglądy wolnościowe czy nawet szowinistyczne itd. Wielu z nich realizuje swoje pasje w bractwach strzeleckich lub – o zgrozo! – milicjach obywatelskich (szczególnie w USA). Nikt z tego nie robi wielkiej afery bo od tego do terroryzmu i zabijania ludzi jest przepaść. Oczywiście można tą przepaść przeskoczyć, ale jakoś ABW całkowicie nie popisało się w tej kwestii paląc sprawę u samego jej zarania.
Oczywiście u nas posiadanie broni czy nawet małej ilości materiałów wybuchowych (w tym amunicji) to już przestępstwo bo mamy najbardziej restrykcyjną ustawę jaką sobie można wyobrazić, która nie pozwala ludziom realizować własnych pasji, więc gostek wyrok za to zarobi na pewno.
To co mnie wkurza to całkowicie spolegliwi dziennikarze spijający gadki ABW jak prawdę objawioną, nie próbujący w żaden sposób skontrować nawet oczywistych dyrdymałów ani przebić nadymanego balonu.
Mogę więc się założyć – stawiając diament za pepsi – że ostatecznie okaże się, że granat ze zdjęć był nieuzbrojony albo nawet ćwiczebny, pistolet to niedziałający złom a zarzuty o planowanym zamachu dęte jak stąd do Australii.
p.s.
Właśnie się okazuje, że pokazane wybuchy były robione przez Brunona kilka lat temu. Pewnie już wtedy planował wysadzenie Sejmu itd. ;(
Mnie jedna rzecz pozytywnie zaskakuje – szerokie poparcie dla „zamachowcy” w komentarzach do tej wiadomości na portalach.
Zgadzam się. Też jestem tym zaskoczony.
Widać, że nie na każdy lep się dadzą ludzie złapać.
Niepokoi, że sprawa została rozdmuchana, kiedy premier rozpoczął dyskusję o ograniczeniu uprawnień ABW. Można było przewidzieć, że tzw. służby (komu oni służą, chyba nie nam) będą się bronić rękami i nogami przed okrojeniem uprawnień do inwigilacji.
Co do wspomnianego pistoletu, pięć lat temu Brunon K. starał się o pozwolenie na broń, więc ta broń mogła być nawet legalna. Facet powinien wziąć dobrego adwokata i nie przyznawać się do niczego.
Moim zdaniem Brunon K. będzie miał następców. Oczywiście nie wiem tego (zastrzegam od razu, bo ten blog jest pewnie inwigilowany), ale tak czuję. Tak mi się wydaje.
Niestety podzielam to samo przekonanie – dojdzie u nas do tragedii spowodowanej sfrustrowanym „samotnym wilkiem”.
Biorąc pod uwagę stopień deprawacji bezmiaru niesprawiedliwości – zwanego z przekory wymiarem
sprawiedliwości – i to począwszy od policji a kończąc na sędziach dziwię się, że jeszcze to nie nastąpiło.
Ale nastąpi i żadne ABW ADSru nie będzie w stanie tego powstrzymać. Szczególnie po nagłośnieniu tej sprawy wielu
frustratów się zakamufluje i straci ostatni wentyl bezpieczeństwa (lanie jadem w sieci).
Jak dla mnie ta sprawa dziwnie śmierdzi. Niepokoi mnie ilość materiałów, którymi od razu karmiły nas media bo ujawnieniu tej sprawy.. dużo tego było.
No właśnie – i gdzie są te 4 tony trotylu ? 🙂
Skoro zatrzymali go 9 listopada a zamach planował na 11 ?
Witam,
jak sprawa Brunona K. nabrała rozgłosu, a w różnej maści TV i portalach pokazywane były filmiki z wybuchów próbnych, zwracałem uwagę na daty zawarte w tych filmikach,
to był rok 2000!
Dziwne, że zarówno moderatorzy Interii oraz WP nie dopuszczali moich komentarzy do publikacji na forach …. zastanawiające 😉