Jeżeli ktoś uważa, że to co leży we Wrocławiu na Rynku, na pl. Solnym, że to co położyli wzdłuż fosy i pewnie położą w wielu innych miejscach zasługuje na miano bruku to polecam edukacyjną wycieczkę do Krakowa.
Tam – o dziwo! – na ulicy leży równo ułożony bruk a nie aby aby skalny gruz jak we Wrocławiu.
Tam – o dziwo! – jak mi się przewróciło dziecko to wstało bez poharatanych kolan, łokci i ziaren „spoiwa” w ranie. Tam mogłem wieźć dziecko w wózeczku bez obawy, że wytrząsnę mu przez nos mózg, a kobiety chodzą – wiem bo spytałem – bez kombinerek w torebkach bo… nie tracą obcasów.
Prawdziwa zgroza – MOŻNA jak się chce!
Kiedyś na wysokości nowej kładki był placyk zabaw dla dzieci z piaskownicą. Po remoncie nie ma.
Za to zrobiono eleganckie sracze dla… psów.
Cóż… widać Dutkiewicz uznał, że w tym mieście młodych z dziećmi już nie ma, za to są starcy ze zwierzakami
Znak nadchodzących czasów ?
Jednym słowem – Wielbmy Dutkiewicza i ekipę jego!