Słownik wyrazów utraconych – dla blogerów i publicystów co zapomnieli polskiego języka w gębie.

„Czy tu się jeszcze mówi po polsku?” – to pytanie coraz częściej miota mi się po głowie gdy przychodzi mi czytać kolejne wpisy, komentarze albo słuchać wypowiedzi kolejnej gadającej głowy w telewizji lub na youtube. Wszędzie, dosłownie wszędzie grasują jakieś angloszczyny!* Aż w końcu mnie tchnęło – postanowiłem przypomnieć tym ludziom jak w zamierzchłych czasach (czyli przed erą Internetu) brzmiały pewne słowa i zwroty w naszym wsiowym i prowincjonalnym języku.  Może komuś się to przyda??
Oczywiście wpis ten będzie ciągle rozwijany i jeśli macie jakieś swoje propozycje, pomysły to piszcie śmiało w komentarzach. Chętnie je dodam, ale tantiem nie wypłacam! 😉

*Żeby było jasne – nie mam nic przeciwko zapożyczeniom, neologizmom, zmian w języku itd.  Ale nie trawię tzw. angloszczyn, czyli słów i wyrażeń NA SIŁĘ wstawianych w zdanie, całkowicie łamiącym jego melodię itd.  Na dodatek najczęściej z powodu charakterologicznej  słabości, podatności na wpływy, a może nawet kompleksów.

Zaczynamy:

sex, sexualny, sexowny  –  seks,  seksualny, seksowny.
No dobra – jeżeli przyznasz, że piszesz taxówkarz itd. to Ci wybaczę ten „x”. Ale jeśli nie to… sam rozumiesz.

tyś.  –  tys.   
To co prawda nie angloszczyna, ale za to prawdziwa plaga. Ba! Ostatnio widziałem jak gość napisał „mieś.”!  Normalnie jakby 60% Polaków sepleniło.  Nie ma czegoś takiego jak „tyśąc” więc nie ma i „tyś.” Takie trudne?

hejt, hejtować, hejter  nienawiść, atakować, dręczyć, dręczyciel, wróg
Ostatnio cholernie modne, a szpetne okrutnie bo zwalnia z precyzji komunikowania się. Po co się silić by dokładnie określić z kim mamy do czynienia – czy z czyimś wrogiem, czy tylko wandalem, zadymiarzem,  a może dręczycielem itd.  Najlepiej wszystkich i wszystkie zachowania wrzucić do jednego wora „hejt” i niech się gawiedź nie kłopocze.

kontent – treść, zawartość.
Oczywiście normalnie „kontent” w polskim oznacza zadowolony, rad, usatysfakcjonowany, ale używającym tego słowa taka drobnostka bynajmniej nie przeszkadza.

mainstreamowy dosłownie: głównego nurtu, wiodący, popularny, znaczący, dominujący.

monetyzować – zarabiać.
Zniekształcona kalka z angielskiego słowa „monetizing” co oznacza „zarabianie”. Także w tym przypadku monetyzującym nie przeszkadza właściwe znaczenie tego słowa w języku polskim.

research – przegląd, rozeznanie, poszukiwania, dociekania, analiza, wywiad.
Ostatnio znany bloger napisał „robimy research, ale research dyskretny„. Boli !

Słuchawka, słuchawki – telefon, telefony.
Tutaj aż mi zęby zgrzytają na tą nowomowę. Nie wiem skąd się to „branżowe” plugastwo wzięło – ktoś z telekomów chciał być dowciapny a reszta go małpio zaczęła naśladować? Żeby nie było, że się czepiam – NIGDY, ale to PRZENIGDY nie słyszałem by KTOKOLWIEK ze zwykłych ludzi użył tego słowa w znaczeniu lansowanym przez „speców”. Wierzcie mi – dla NORMALNYCH ludzi słuchawki to nie są telefony komórkowe.

Troll – ktoś mający inne zdanie od przedmówcy.
Kiedyś to był prowokator psujący innym dyskusje, dziś to ktoś kto miał bezczelność mieć inne zdanie niż autor wpisu lub wypowiedzi.

Living room – bawialnia, salon

bullshit brednia, pieprzenie, czy też po staropolsku: pierdolenie.

fairuczciwie

design – wzornictwo.

22 myśli na temat “Słownik wyrazów utraconych – dla blogerów i publicystów co zapomnieli polskiego języka w gębie.

  1. seks to mianownik, jak mam pisać seks, to czy mam pisać taksi? 😉 Przy odmianie x zanika, słusznie. Hejtować to atakować, ale w charakterystyczny sposób. Każdy hejt będzie atakiem, nie każdy atak będzie hejtem. Słuchawka to chyba określenie telefonu (nie: komórkowego) w branży telemarketingowców, co jest spowodowane tym, że często oni siedzą tylko przy słuchawce, a nie przy całym telefonie.

    Ode mnie:
    – bynajmniej
    – „4-go” zamiast „4.”. „4-ech” zamiast „4” itp.

  2. Dobry artykuł.

    PS.
    Ostatnim akapitem sam sobie odpowiedziałeś dlaczego na Wikipedii ktoś napisał, że jesteś uważany przez niektórych za trolla.

  3. ARNOLDZIE !!!

    Korzystając z Twojego blogu (bloga???) chcę nauczyć tę hołotę zwaną bloggierami i dziennikarzami, że słowo PROCENT posiada rózne formy fleksyjne czyli odmienia się przez przypadki.

    I tak – mówimy (piszemy)
    jeden procent
    dwa procenty
    pięć procentów
    czterdzieści procentów
    sto procentów.

    Hołota mówi nieodmiennie PROCENT. Podobnie jak sto gram. 10 amper, 60 wat, 230 wolt zamiast gramów, amperów, watów, woltów.

    ROMAN WŁOS

    1. Czy procenty się odmieniają? Redaktorzy w telewizji mówią trzy i pół procent, a według mnie powinno być trzy i pół procenta.
      Ustalono, że w związkach z liczebnikami wyraz procent, oznaczający setną część czegoś, powinno się pozostawiać nieodmienionym, aby nie wprowadzać dodatkowych komplikacji – liczebnik to część mowy o najbardziej zróżnicowanej i trudnej odmianie. Jeżeli zaś mówimy o procentach w znaczeniu dochodów z kapitału, odsetek, rzeczownik procent odmieniamy: procentów, procentom, procentami, o procentach.

      — Jerzy Bralczyk

      1. czemu tak ustalono? mnie strasznie razi jak w radiu słyszę taką nieodmienną odmianę np. 3 i 6/10 procent…brrr… dla mnie to jakby „kupił trzy i pół kiełbasa”

  4. MIUOSH,

    Procent odmienia się podobnia jak docent. A więc, jeden docent, dwa docenty (lub – dwaj docenci, albo dwóch docentów, ewentualnie dwoje docentów). Dziesięciu docentów, a nie dziesięciu docent lub sześć docent. Czujesz bluesa??? A te Miodki, Bralczyki i inne komuchy powinny dać se siana.
    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

  5. Oby więcej takowych tekstów w Internecie 🙂

    Podobnie jest z ignorowaniem nazw geograficznych. Szczególnie uwidacznia się to ostatnio w tv i prasie. Mam na myśli Śląsk. Cokolwiek stanie się w woj. śląskim, od razu cały region uważany jest za Śląsk. To tak, jakby Radom uznano za dzielnicę Warszawy. Tak samo traktuje się Częstochowę i Bielsko-Białą, oraz region zagłębiowski. Żadnemu durniowi nie chce się zajrzeć choćby do Wikipedii pod hasło Śląsk, tylko klepie bez sensu, jakby Śląsk stanowił faktycznie większą część województwa. A jest zupełnie odwrotnie – Śląsk geograficznie jest mniejszością w granicach województwa! Oprócz Śląska, są jeszcze: Zagłębie Jura, Beskidy, na upartego „zachodnia Kielecczyzna”, a wszystko to albo północna, albo południowo-zachodnia Małopolska!
    Tak jak Olsztyn nie leży na Mazurach tylko na Warmii (malutkiej krainie, wielkości POWIATU), tak Częstochowa, Sosnowiec, Dąbrowa (Górn.), Będzin, Siewierz, Zawiercie, Szczekociny itd. – TO NIE JEST ŚLĄSK ! ! ! Jest województwo śląskie, ale nazwa jest na tyle niefortunna, że większość uważa iż dotyczy całego obszaru. Niestety, mogło być katowickie, albo południowe, ale jakiś nieokrzesany debil wymyślił to tak, a nie inaczej, przez co inne imbecyle powielają ten slogan i na siłę robią z goroli hanysów 😉

  6. § 6. Należy niezwłocznie przesłuchać osobę, co do której istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciwko niej wniosku o ukaranie. Osoba taka ma prawo odmówić złożenia wyjaśnień oraz zgłosić wnioski dowodowe, o czym należy ją pouczyć. Przesłuchanie tej osoby zaczyna się od powiadomienia jej o treści zarzutu wpisanego do protokołu przesłuchania; przepis § 4 zdanie drugie stosuje się.

  7. No i destynacja. Nie cierpię tego słowa. Dla tych co zapomnieli języka polskiego przypominam, że po polsku to jest „cel podróży”. O tych, co myślą, że zastępując polskie sformułowania angielskimi pokazują swoją inteligencję sądzę natomiast, że chyba im już nie można pomóc.

  8. O boze i co w tym takiego strasznego , że ludzie używają angielskiej odmiany
    Niech każdy mówi jak chce.

Odpowiedz